Piątek, 2024-04-19
Imieniny: Alfa, Leonii
Piątek, 2024-04-19
Imieniny: Alfa, Leonii
Historia Polski to trudna historia. Pisana krwią. I nie są to słowa na wyrost: kolejne wojny, powstania, zabory; niezłomna zdolność do odrodzenia się w wolności - wbrew przemocy, okrucieństwu i przygniatającej przewadze wroga, nawet w sytuacji zdawałoby się beznadziejnej.
To nieustanne próby „wybicia się na niepodległość“. Marzenia, nadzieje, złudzenia…
Nasza historia w podręcznikach zapisana serią dat. W życiu - pomnikami, kolejnymi rocznicami świąt narodowych, akademiami „ku czci”, na których mówimy o nich „bohaterzy”. A oni… oni po prostu wiedzieli, że patriotyzm jest służbą, która nie pyta o to, co ojczyzna może ci dać – pyta o to, co TY możesz dać Ojczyźnie. I często płacili za to wysoką cenę…
Mówiono o Nich polski bandyta- zaszczytne miano, na które trzeba sobie zasłużyć. Przysługuje jedynie elicie narodu.
Elitą elit byli Cichociemni- żołnierze Polskich Sił Zbrojnych desantowani do okupowanej Polski podczas II wojny światowej w celu prowadzenia Walki partyzanckiej z niemieckim okupantem oraz organizowania i szkolenia Ruchu oporu w kraju.
Początki były jednak trudne. Nie była to zwarta formacja bojowa ani batalion powietrznodesantowy. Był to zespół żołnierzy polskich, którzy przedostali się do Wielkiej Brytanii i tam zgłosili ochotniczo swój akces do dalszej walki w okupowanym kraju.
Dużą energię w organizowaniu powietrznej łączności z krajem wykazało dwóch kapitanów: Jan Górski i Maciej Kalenkiewicz. Przedsięwzięcie było absolutnie nowatorskie i początkowo nie spotkało się ze zrozumieniem. W tym czasie jedynie kurierzy poruszający się lądem mogli (pokonując pół Europy, z fałszywymi dokumentami lub przez zielone granice dotrzeć do Warszawy.
Przed wybuchem wojny polskie doświadczenia spadochroniarskie były mniej niż skromne, trzeba więc było zacząć od podstaw. Dopiero w 1940r., po opracowaniu koncepcji: Użycie lotnictwa dla łączności i transportów wojskowych drogą powietrzną do kraju oraz dla wsparcia powstania” jak również stworzeniu „Instrukcji dla pierwszych lotów łącznikowo- rozpoznawczych , Sztab Naczelnego Wodza powołał Oddział VI mający za zadanie przeszkolenie i przerzut żołnierzy do okupowanej Polski.
I wreszcie ruszyło. W październiku 1940 kpt. Kalenkiewicz zorganizował pierwszy polski kurs spadochronowy w brytyjskim ośrodku Ringway, koło Manchesteru. Na początku stycznia 41-go uruchomiono w placówce treningowej w Briggens pierwszy polski kurs walki dywersyjnej. Pierwsza grupa liczyła 12 ludzi. Potem rozpoczęto cichy werbunek i ruszyła lawina.
Wśród zgłaszających się ochotników byli żołnierze wszystkich rodzajów broni: saperzy, łącznościowcy, lotnicy, pancerniacy i ułani.Do służby w kraju zgłosiło się: 1 generał, 112 oficerów sztabowych, 894 oficerów młodszych, 592 podoficerów, 771 szeregowych, 15 kobiet, 28 kurierów cywilnych. Razem 2413 kandydatów, spośród których 703 ukończyło kurs spadochronowy. Szkolenie prowadzone według standardów brytyjskich komandosów i wstępne spadochronowe odbywało się w ośrodku w Largo House zwanym Małpim Gajem. Trening był tak ostry, że nad wejściem umieszczono napis:
Szukasz śmierci? Wstąp na chwilę.
Istnienie polskich jednostek spadochroniarskich stało się faktem.
Lotnicze operacje przerzutowe do Polski rozpoczęły się w lutym 41 r. Loty były wielogodzinne, niebezpieczne, dokonywane w nocy zwykle pojedynczymi samolotami, nad morzem i terytorium okupowanym przez Niemców. Wszystko było nowe, pierwsze. Czasem trudno było uniknąć błędów. Ale nie rezygnowano. Bo wreszcie pojawiła się realna nadzieja, że wrócą do Polski by znowu o Nią walczyć.
Wywalcz jej wolność lub zgiń
Dla takiej sprawy warto było ryzykować …
Wszędzie, gdzie rzucił ich rozkaz, wyróżniali się wyszkoleniem, bojową postawą, profesjonalnym podejściem do powierzonych im zadań. Cichociemni byli doskonałą kadrą, która potrafiła przekazać swoją wiedzę na licznych kursach i w szkołach podchorążych organizowanych w okupowanej Polsce.
Tworzyli elitarną grupę żołnierzy.
Byli ochotnikami- nie mieli mundurów, sztandaru, nigdy nie spotkali się na polu bitwy.
Wnieśli nieoceniony wkład w walkę polskiego ruchu oporu z Niemcami i Sowietami, pełniąc najróżniejsze role: od udziału w dywersji, sabotażu i partyzantce aż po najwyższe funkcje dowódcze w Armii Krajowej.
Wyróżniały ich dwie rzeczy: mordercze szkolenie, jakie przechodzili na zakonspirowanych kursach na Wyspach Brytyjskich i we Włoszech, oraz sposób dotarcia do kraju - nocny skok ze spadochronem.
Spośród ponad 2,5 tysiąca ochotników szkolenie ukończyło 606. Do skoku skierowano 579.
W latach 1941-44 odbyły się 82 loty do kraju, podczas których przerzucono 344 osoby, w tym 316 cichociemnych- wśród nich była nawet jedna kobieta: Elżbieta Zawacka, pseudonim Zo.
Elita elit. Ich chlubną tradycję dziedziczy dzisiaj jednostka wojskowa Wojsk Specjalnych GROM.Pamiętajmy jednak, że wiele lat trzeba było czekać, by można było mówić głośno o takich ludziach jak Cichociemni czy Żołnierze Wyklęci; o ofiarach Katynia, Miednoje, Charkowa, czy o więźniach Sybiru. Wielu z nich paradoksalnie dopiero w chwili śmierci odzyskało wolność, o której marzyli.
Zanim jednak przyszła- wiedzieli jak żyć. To od Nich możemy się uczyć znaczenia słów
Bóg, honor, ojczyzna
Cichociemni przyczynili się do:
Naród docenił swoich bohaterów w szczególny sposób:
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej,
aby oddać hołd wszystkim Cichociemnym,
którym należy się szacunek całego Narodu,
oraz aby przekazać pamięć o Nich
kolejnym pokoleniom,
ogłasza rok 2016
Rokiem Cichociemnych.
Gimnazjum w Postoliskach przyjęło zaszczytne imię Cichociemnych.
https://pl-pl.facebook.com/pg/gimpostoliska/posts/
http://www.netkonkret.pl/cichociemni-w-postoliskach/
http://www.tluszcz.pl/tluszczpl/page/7,aktualnosci.html?id=507
http://www.kurier-w.pl/cichociemni-w-postoliskach/
http://zzz.zwarszawy-naweekend.pl/artykul.php?art=1016-1100016
Nosiło je z dumą do chwili wygaśnięcia gimnazjów.
Ale szkoła pamięta- nadal opiekujemy się pomnikiem w Postoliskach, który upamiętnia zrzut Cichociemnych w naszej miejscowości
http://elitadywersji.org/tag/podstoliska/
A sztandar szkoły spoczywa wyeksponowany w godnym miejscu.