Zespół Szkół w Postoliskach

Postoliska

Pl. 3-go Maja 18, 05-240 Tłuszcz

tel. 29 757-30-25

  • Kalendarium

    Piątek, 2024-04-19

    Imieniny: Alfa, Leonii

  • Statystyki

    • Odwiedziny: 1434880
    • Do końca roku: 256 dni
    • Do wakacji: 63 dni

CICHOCIEMNI spadochroniarze Armii Krajowej


 

    

      Historia Polski to trudna  historia. Pisana krwią. I nie są to słowa na wyrost: kolejne wojny, powstania, zabory; niezłomna zdolność do odrodzenia się w wolności - wbrew przemocy, okrucieństwu i przygniatającej przewadze wroga, nawet w sytuacji zdawałoby się beznadziejnej.   

To nieustanne próby „wybicia się na niepodległość“. Marzenia, nadzieje, złudzenia…

 

     Nasza historia w podręcznikach zapisana serią dat. W życiu - pomnikami, kolejnymi rocznicami świąt narodowych, akademiami „ku czci”, na których mówimy o nich „bohaterzy”. A oni… oni po prostu wiedzieli, że patriotyzm jest służbą, która nie pyta o to, co ojczyzna może ci dać – pyta o to, co TY  możesz dać Ojczyźnie. I często płacili za to wysoką cenę…

 

     Mówiono o Nich polski bandyta- zaszczytne miano, na które trzeba sobie zasłużyć. Przysługuje jedynie elicie narodu. 

     Elitą elit byli Cichociemni- żołnierze Polskich Sił Zbrojnych desantowani do okupowanej Polski podczas II wojny światowej w celu prowadzenia Walki partyzanckiej z niemieckim okupantem oraz organizowania i szkolenia Ruchu oporu w kraju.

    Początki były jednak trudne. Nie była to zwarta formacja bojowa ani batalion powietrznodesantowy. Był to zespół żołnierzy polskich, którzy przedostali się do Wielkiej Brytanii               i tam zgłosili ochotniczo swój akces do dalszej walki w okupowanym kraju.

     Dużą energię w organizowaniu powietrznej łączności z krajem wykazało dwóch kapitanów:                           Jan Górski i Maciej Kalenkiewicz. Przedsięwzięcie było absolutnie nowatorskie i początkowo                                nie spotkało się ze zrozumieniem. W tym czasie jedynie kurierzy poruszający się lądem mogli (pokonując pół Europy, z fałszywymi dokumentami lub przez zielone granice dotrzeć                                   do Warszawy.

     Przed wybuchem wojny polskie doświadczenia spadochroniarskie były mniej niż skromne, trzeba więc było zacząć od podstaw. Dopiero w 1940r.,  po opracowaniu  koncepcji: Użycie lotnictwa dla łączności i transportów wojskowych drogą powietrzną do kraju oraz dla wsparcia powstania” jak również stworzeniu „Instrukcji dla pierwszych lotów łącznikowo- rozpoznawczych , Sztab Naczelnego Wodza powołał Oddział VI mający za zadanie przeszkolenie i przerzut żołnierzy do okupowanej Polski.

    I wreszcie ruszyło. W październiku 1940 kpt. Kalenkiewicz zorganizował pierwszy polski kurs spadochronowy w brytyjskim ośrodku Ringway, koło Manchesteru. Na początku stycznia 41-go  uruchomiono w placówce treningowej w Briggens pierwszy polski kurs walki dywersyjnej. Pierwsza grupa liczyła 12 ludzi. Potem rozpoczęto cichy werbunek i ruszyła lawina.

 

 

 

 

      Wśród zgłaszających się ochotników byli żołnierze wszystkich rodzajów broni: saperzy, łącznościowcy, lotnicy, pancerniacy i ułani.Do służby w kraju zgłosiło się: 1 generał, 112 oficerów sztabowych, 894 oficerów młodszych, 592 podoficerów, 771 szeregowych, 15 kobiet, 28 kurierów cywilnych. Razem 2413 kandydatów, spośród których 703 ukończyło kurs spadochronowy. Szkolenie prowadzone według standardów brytyjskich komandosów  i wstępne spadochronowe odbywało się w ośrodku  w Largo House zwanym Małpim Gajem. Trening był tak ostry, że nad wejściem umieszczono napis:

Szukasz śmierci? Wstąp na chwilę.

     Istnienie polskich jednostek spadochroniarskich stało się faktem.

    Lotnicze operacje przerzutowe do Polski rozpoczęły się w lutym  41 r. Loty były wielogodzinne, niebezpieczne, dokonywane w nocy zwykle pojedynczymi samolotami, nad morzem i terytorium okupowanym przez Niemców. Wszystko  było nowe, pierwsze. Czasem trudno było uniknąć błędów. Ale nie rezygnowano. Bo wreszcie pojawiła się realna nadzieja, że wrócą do Polski by znowu o Nią walczyć.

Wywalcz jej wolność lub zgiń

    Dla takiej sprawy warto było ryzykować  …

    Wszędzie, gdzie rzucił ich rozkaz, wyróżniali się wyszkoleniem, bojową postawą, profesjonalnym podejściem do powierzonych im zadań. Cichociemni  byli doskonałą kadrą, która potrafiła przekazać swoją wiedzę na licznych kursach i w szkołach podchorążych organizowanych w okupowanej Polsce. 

     Tworzyli elitarną grupę żołnierzy.

Byli ochotnikami- nie mieli mundurów, sztandaru, nigdy nie spotkali się na polu bitwy.

Wnieśli nieoceniony wkład w walkę polskiego ruchu oporu z Niemcami i Sowietami, pełniąc najróżniejsze role: od udziału w dywersji, sabotażu i partyzantce aż po najwyższe funkcje dowódcze w Armii Krajowej.

 

       Wyróżniały ich dwie rzeczy: mordercze szkolenie, jakie przechodzili na zakonspirowanych kursach na Wyspach Brytyjskich  i we Włoszech,  oraz sposób dotarcia do kraju - nocny skok ze spadochronem. 

       Spośród ponad 2,5 tysiąca ochotników szkolenie ukończyło 606. Do skoku skierowano 579.

W latach 1941-44 odbyły się 82 loty do kraju, podczas których przerzucono 344 osoby, w tym 316 cichociemnych- wśród nich była nawet jedna kobieta: Elżbieta Zawacka, pseudonim Zo.

 

       Elita elit. Ich chlubną tradycję dziedziczy dzisiaj jednostka wojskowa Wojsk Specjalnych GROM.Pamiętajmy jednak, że wiele lat trzeba było czekać, by można było mówić głośno o takich ludziach jak Cichociemni czy Żołnierze Wyklęci; o ofiarach Katynia, Miednoje, Charkowa, czy o więźniach Sybiru. Wielu z nich paradoksalnie dopiero w chwili śmierci odzyskało wolność, o której marzyli.  

 Zanim jednak przyszła- wiedzieli jak żyć. To od Nich możemy się uczyć znaczenia słów

Bóg, honor, ojczyzna


 

Cichociemni przyczynili się do:

  • rozpracowania pocisków rakietowych V-1 i V-2 oraz zakładów produkujących te pociski                          w Penemunde, a następnie zbombardowania tych zakładów przez RAF;
  • rozpoznania przemieszczania się wojsk niemieckich na zapleczu frontu wschodniego;
  • zorganizowania sieci wywiadowczych na terenie Rzeszy, m.in. w Hamburgu, Kolonii, Wiedniu;
  • umieszczenia agentów na terenie Francji oraz w dywizji niemieckiej na froncie wschodnim;
  • rozpoznania portów oraz ruchu okrętów niemieckich portach;
  • stworzenie oddziału „Agat”, „Pegaz” przekształconego później w słynny „Parasol”;
  • wysadzenia wielu pociągów, samochodów, urzędów i fabryk niemieckich;
  • uwolnienia żołnierzy „ Wachlarza” z więzienia w Pińsku, odbicia 65 więźniów z więzienia w Końskich;
  • utworzenia Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”;
  • szkolenia żołnierzy i partyzantów;
  • zakładania placówek łączności radiowej;
  • brali udział w Powstaniu Warszawskim.

 

 

Naród docenił swoich bohaterów w szczególny sposób:

 

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej,

aby oddać hołd wszystkim Cichociemnym,

którym należy się szacunek całego Narodu,

oraz aby przekazać pamięć o Nich

kolejnym pokoleniom,

ogłasza rok 2016

Rokiem Cichociemnych.

 

  Gimnazjum w Postoliskach przyjęło zaszczytne imię Cichociemnych.

https://pl-pl.facebook.com/pg/gimpostoliska/posts/

http://www.netkonkret.pl/cichociemni-w-postoliskach/

 http://janzaryn.pl/?p=1176

http://www.tluszcz.pl/tluszczpl/page/7,aktualnosci.html?id=507

http://klubakradzymin.pl/123/

http://www.kurier-w.pl/cichociemni-w-postoliskach/

http://zzz.zwarszawy-naweekend.pl/artykul.php?art=1016-1100016

 

Nosiło je z dumą do chwili wygaśnięcia gimnazjów.

Ale szkoła pamięta-  nadal opiekujemy się  pomnikiem w Postoliskach, który upamiętnia zrzut Cichociemnych w naszej miejscowości

 http://elitadywersji.org/tag/podstoliska/

 

A sztandar szkoły spoczywa wyeksponowany w godnym miejscu.